poniedziałek, 6 grudnia 2010

To tylko choroba zakaźna...

Przymusowy urlop. Mam pracować w domu i się kurować. Na szczęście tylko kilka dni. Zarażałam przez ostatnie dwa tygodnie, nie mając najmniejszej świadomości tego. Nawet uścisk dłoni mógł nieść za sobą chorobę. To dobry czas na skończenie pracy dyplomowej, podbicie obiegówki i zastanowieniu się na tematem następnej pracy.

Zaufała mi, otworzyła się przede mną. Zaczęła mówić.To ogromny krok w przód.