piątek, 11 marca 2011

15 cm srojtek...

Szkoła... nie chcą wydać mi dyplomu! Bo coś tam, coś tam i muszę dać im pismo z poprzedniej uczelni, w której wszystko jest ogromnym problemem - nawet telefon z prośbą. Wiec sprawa stoi póki co, bo...
Praca. Jest jej dużo za dużo, nikt z niczym się nie wyrabia. Osobiście nie cierpię jak zostaje mi coś z jednego na drugi dzień do zrobienia. A niestety przez ostatnie dwa tygodnie pracy nie ubywa, a wręcz ona się mnoży... nawet nie dodaje. Skutek jest taki, że codziennie jestem bardzo zmęczona i chodzę spać jak sześcioletnie dziecko o 21 czasem 21.30. A weekendy tylko mijają, bo zazwyczaj odsypiam, nie robiąc nic konstruktywnego - bo nie mam siły.

I najważniejsze! Zgłosiłam się do pewnej fundacji i prawdopodobnie po koniec przyszłego tygodnia w moim małym mieszkanku zamieszka ze mną mały 7 tygodniowy kot :D


PIĄTEK!!